Listy
ZAGROŻENIE PANDEMIĄ A KRYZYS

Temat: ŚWIŃSKA GRYPA ■ STRASZAK CZY ZNAK NATURY?


Co ze świńską grypą z Meksyku? Czemu to służy lub co oznacza właśnie w tym czasie? Czy ma Pani przemyślenia na ten temat?
Czy widzi Pani jakieś związki pomiędzy świńską grypą a kryzysem?



Jest zrozumiałe, że nie wolno nam lekceważyć komunikatów. Należy zachować ostrożność, dbać o higienę, w razie dolegliwości zgłosić się do lekarza.
Zdaniem Ministerstwa Zdrowia: polskie szpitale i placówki opieki zdrowotnej zostały postawione w stan pogotowia; rezerwy leków zabezpieczają 10% populacji, co odpowiada standardom europejskim; jeśli zaistnieje potrzeba, dodatkowe pieniądze się znajdą - prawdziwa idylla, w blasku kamer.

Pani minister zdrowia i wiceminister są z siebie bardzo zadowoleni. Szkoda tylko, że nie widzą, co dzieje się obok nich – na miejscu, w stolicy, gdzie w normalnych „nie-pandemicznych” warunkach dostanie się do lekarza pierwszego kontaktu od dawna graniczy z cudem. W tej sytuacji pani minister Kopacz powiedziałaby swoje sakramentalne „ludzie przesadzają z bieganiem do lekarza”.

KRYZYS

Groźba pandemii „świńską czy też nie-świńska grypą” w dużym stopniu odwraca uwagę od głównej problematyki, jaką jest kryzys światowy – w rzeczywistości dobitny znak braku koncepcji społeczno-gospodarczej, o czym nikt nie mówi. Problem jest bardziej złożony niż myślimy. Teraz melduje się nasza nieuporządkowana przeszłość – fraktalne lata 1929-1936, a wraz z nimi poprzedni kryzys finansowy, jak również bieżące zaległości.

Problem „świńskiej grypy” wyłonił się w dziesiątym księżycu manifestacji, którego siłą nośną przez 28 dni był kin 151, Niebieska Galaktyczna Małpa z portalem, czyli naprowadzenie, manifestacja ewentualnych ognisk zapalnych oraz demaskowanie wszelkich prób zastraszenia i manipulacji podczas scalania wyników poszczególnych działań. Resztę dopowiada krzyż powiązań z Orłem 1 (siła wizji: świadomość lub nieświadomość zbiorowa), ze Smokiem 8 (siła wiary lub niewiary), z Gwiazdą 8 (siła harmonii lub dysharmonii) i Psem 6 (siła lojalności lub bezduszności). Sprawa wirusa została nagłośniona w Fali Białego Psa (kwestie lojalności, zdrady, partnerstwa, emocji).

DLACZEGO MEKSYK I W TYM CZASIE?

W połowie kwietnia, zanim ogłoszono stan gotowości, prezydent Barack Obama złożył oficjalną wizytę w Meksyku. W tym czasie grypa musiała już zbierać żniwo, wizyta nie została jednak odwołana. Na konferencji prasowej w maju prezydent poinformował opinię publiczną, że jest zdrowy, natomiast oznaki przeziębienia wykazuje jego asystent, który towarzyszył mu w podróży do Meksyku.

W kwietniu, równolegle do „grypy”, wystąpiło też trzęsienie ziemi w Meksyku o sile 6 stopni w skali Richtera. Dlaczego Meksyk? Trudno o lepsze miejsce: Meksyk należy do Unii Północnoamerykańskiej (USA, Kanada, Meksyk), jest znany – Majowie, turystyka do świętych miejsc, kalendarz, rok 2012 itd.
Być może, także Matka Natura chciała zwrócić nam na coś uwagę. Tylko na co? Może na próby manipulacji? Albo też chciała upomnieć się o prawa zwierząt?
Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, jak wielką rolę pełnią w naszym życiu duchy zwierząt i ich ziemskie inakrancje (celowo używam tego słowa) i do jakich poświęceń są zdolne, np. biorą na siebie część karmy albo chorobę. Ale to odrębny temat – pisze o tym J. Ruland w książce „Zwierzęta Siły - nasi towarzysze życia” (ukaże się pod koniec 2009).

Jest powszechnie wiadome, że Ziemia jest przeludniona (wiemy też dlaczego) i kiedyś liczba ludności będzie musiała się zmniejszyć. Niewykluczone, że stanie się to z pomocą żywiołów albo za sprawą epidemii (lepsze to niż wojna). O epidemii przesądzi jednak Natura, a nie człowiek. To widmo cały czas wisi w powietrzu.

Przypomnijmy sobie, co zostało przyciągnięte do naszego pola w pierwszej fazie 13-letniego okresu oczyszczania, tj. pomiędzy rokiem 2000-2004 – m.in. pryszczyca bydła na zachodzie Europy, pierwszy przypadek BSE w Polsce, afera w łódzkim pogotowiu. Główną problematyką były więc kwestie zdrowia i życia - zwierząt i ludzi. Co dobrego zrobiliśmy w tym kierunku? – Niewiele. Na uzdrowienie tych sektorów zostało nam kilkanaście miesięcy – obecny rok i następny. Nic nie będzie nam darowane. Ta karma musi zostać uzdrowiona albo rozładuje się sama. Wtedy jednak skutki będziemy musieli odczuć na własnej skórze i na pewno nas to „zaboli”.
Dlatego niezależnie od tego, czy groźba wybuchu pandemii to zaplanowany przez ludzi straszak, czy też znak ostrzegawczy Natury – powinniśmy potraktować to poważnie. Poważnie nie oznacza wpadania w panikę, lecz zastanowienie się nad sobą i swoim działaniem, jak również nad tym, co możemy zrobić dla zwierząt i ludzi. Nie jesteśmy bezradni. Zawsze możemy przesłać im w myślach miłość, podziękować za poświęcenie, zapalić świecę w intencji zabijanych zwierząt albo pomodlić się za nie i za ludzi dotkniętych chorobą.

WCZEŚNIEJSZE PRZYPADKI

Mimo że w ostatnich latach panikę wzbudzała grypa ptasia, to jej świńska odmiana atakowała już wcześniej ludzi. Sporadyczne przypadki zakażenia świńską grypą były już notowane wcześniej (jeden przypadek co rok lub dwa lata), jej objawy przypominały te wywoływane przez zwykłą grypę, dlatego nieznana jest rzeczywista skala zachorowań wśród ludzi. Notowane przypadki zachorowań miały miejsce w USA i Hiszpanii. Choroba przebiegała różnie, od wersji łagodnej, aż po śmiertelną.

Najbardziej znana jest jednak epidemia świńskiej grypy wśród żołnierzy w New Jersey w 1976 roku, jeden żołnierz zmarł. Nie wiadomo, skąd pochodził wirus, po miesiącu zniknął całkowicie, a przenosił się przez bliski kontakt z osobą zarażoną, co w przypadku zamkniętej grupy jest dość proste. Były też podejrzenia, że na żołnierzach robiono jakieś testy. Nigdy jednak nie ukazał się oficjalny komunikat.

WIRUS TYPU A H1N1

Z perspektywy czasu zastanawiające są niekompetencje i brak odpowiedzialności ze strony WHO, Światowej Organizacji Zdrowia.
Taka organizacja – jeśli chce obronić swoją, dziś mocno uszczuploną, wiarygodność – nie może sobie pozwolić na przekazywanie nieprecyzyjnych informacji. Mylenie nowego wirusa grypy ze świńską grypą nie świadczy dobrze o rzetelności badań prowadzonych przez WHO. – Chyba że było to zamierzone. Może potrzebne były testy.

Skoro mieliśmy kiedyś „grypę-hiszpankę”, to obecną WHO mogła nazwać – dla ostrożności – np. „meksykanką”. „Lokalna” nazwa nie zrobiłaby jednak tak dużego wrażenia na ludziach.

Konsekwencją nieodpowiedzialności WHO jest bezmyślne zabijanie świń w wielu krajach, np. w Egipcie w ciągu 10 dni zostanie zabitych 300 tysięcy świń, hodowcy dostaną odszkodowanie, zakaz hodowli będzie obowiązywał przez 2 lata. W Iraku wyrzyna się nawet dziki w ogrodach zoologicznych.

W świetle ostatnich wydarzeń u wielu osób zrodziło się podejrzenie, że zmutowane wirusy ptasiej, świńskiej i ludzkiej grypy to wyhodowany przez człowieka kiler, który wymknął się spod kontroli laboratoriów albo też miał się wymknąć, by znaleźć receptę na kryzys, a przy okazji także „dobry” argument dla szpikowania zwierząt antybiotykami w myśl planowanej nowelizacji Kodeksu Żywnościowego, którego zalecenia mają wejść od 2010 roku? Twórcą Kodeksu Żywnościowego był Fritz Termeer, niemiecki naukowiec, podczas II wojny światowej pracował dla koncernu farmaceutycznego IG Farben, testując nowe preparaty na więźniach w obozach Auschwitz-Birkenau; skazany w Norymberdze na siedem lat więzienia; wyszedł po czterech latach dzięki wstawiennictwu Nelsona Rockefellera; potem został prezesem firmy Bayer.

Wiele wskazuje na to, że obecny kryzys został „wywołany sztucznie” – zaplanowany jako legalny sposób na wyeliminowanie konkurencji, ale jednocześnie wynikało to z karmicznej konieczności – „każdy stwórca musi sam zniszczyć lub naprawić własne dzieło”. Skoro świat nie chce wojny i koncernów zbrojeniowych, być może, trzeba było postawić na inny, nie mniej intratny sektor – np. koncerny farmaceutyczne. Wystarczy odpowiednia propaganda i światowa histeria gotowa. Nic nie jest dla człowieka cenniejsze niż zdrowie.

Dalej kolej na media: pierwsze zdjęcia z Meksyku, które obiegły świat, pokazały policję i wojsko w maskach i z karabinami ... przeciwko wirusowi (!).

Bez echa przeszły słowa ministra zdrowia Meksyku. Powiedział on, że wirus nie jest tak śmiertelny, jak się podaje. Leki zaordynowane w ciągu pierwszych trzech dni całkowicie zwalczają chorobę, nie ma żadnych powikłań i żadnego zagrożenia dla życia pacjenta. Mimo to WHO ogłosiła już piąty stopień w sześciostopniowej skali zagrożenia. Poinformowała o tym na konferencji prasowej dyrektor generalna WHO. Według kryteriów WHO stopień 5 oznacza, że wirus rozprzestrzenia się z człowieka na człowieka przynajmniej w dwóch państwach regionu i należy przygotować się do pandemii. W sześciostopniowej skali dopiero 6 stopień oznacza pandemię. Według WHO, ogłoszenie 5 stopnia zagrożenia pandemią grypy oznacza, że wszystkie kraje powinny niezwłocznie uruchomić swe plany przygotowań na ewentualność jej wystąpienia.

Zdumienia nie ukrywają polscy specjaliści współpracujący z WHO. Ich zdaniem 100 czy 150 przypadków śmiertelnych to nie powód do wzbudzania paniki. Co roku dużo więcej osób umiera na zwykłą grypę i WHO nie widzi w tym żadnego zagrożenia.

SKALE ZAGROŻEŃA WEDŁUG WHO




Fazy 1-3 odnoszą się do stanu gotowości, fazy 4-6 sygnalizują potrzebę natychmiastowej reakcji i wysiłków dla złagodzeniu.
W fazie 1
wirusy zwierzęce nie przenoszą się na ludzi (nie powodują zachorowań u ludzi).
W fazie 2
wirusy zwierzęce mogą już powodować przypadki u ludzi, istnieje więc potencjalne zagrożenie pandemią.
W fazie 3,
mimo przypadków zachorowań wśród ludzi (ale tylko w wypadku kiedy kontakt z chorym jest bliski), wirus nie osiągnął jednak jeszcze poziomu, który powoduje pandemię.
W fazie 4
ryzyko pandemii znacznie wzrasta, wirus powoduje stałe przypadki zachorowań wśród ludzi.
Fazę 5
charakteryzuje rozprzestrzenieniem się przypadków na co najmniej dwa kraje (zakażenie ludzie na ludzi).
Faza 6
to już pandemia w skali światowej.
Faza poszczytowa (post peak)
– liczba zachorowań maleje, aczkolwiek nie wiadomo czy nie powróci w ramach drugiej fali. W okresie po pandemii, aktywność choroby spada do tej obserwowanej normalnie przy sezonowej grypie. Wirus będzie zachowywał się jak sezonowy. [Źródło: Inf. wł./WHO, CDC]

Największą epidemią, która dotknęła ludzkość, była tak zwana grypa „hiszpanka”, która w 1918 roku pochłonęła 50 milionów ofiar. Pozostaje ona punktem odniesienia dla ostrzeżeń o wszystkich innych potencjalnych przypadkach pandemii. Porównanie obecnej grypy typu A H1N1 z „hiszpanką” jest mocno przesadzone. Zazwyczaj wirus grypy atakuje dzieci, osoby starsze i z osłabionym układem odpornościowym. Ostatnie przypadki to osoby młode i cieszące się dobrym zdrowiem, sporadycznie dzieci.

Właściciele koncernów farmaceutycznych mogą zacierać ręce. Nie można życzyć sobie lepszej reklamy nowej szczepionki. Szczepionka jest już gotowa, powszechnie będzie dostępna za około 2 - 3 miesiące. W tym czasie wirus może zniknąć, może też wrócić - zmutowany. Wtedy szczepionka będzie bezskuteczna. Jak podają władze Meksyku, grypa już zaczyna ustępować. Szczepionkę trzeba będzie jednak sprzedać. Dlatego stan gotowości może utrzymać się odpowiednio dłużej. Póki co wiele państw zaopatruje się w maski ochronne. Japonia zakupiła np. 100 tysięcy masek dla zawodników sumo i ich rodzin. Interes kwitnie.


Poniedziałek, dnia 4 maja 2009
Kin 181 – Czerwony Krystaliczny Smok /Fala Psa
Siła ufności - Głos Pramatki:
Zasiądźmy przy wspólnym stole i zastanówmy się,
czy potrafimy żyć w symbiozie z Naturą i czym karmimy swoje ciała, myśli i ducha.

Ta tematyka powróci do naszego życia
w Fali Wiatru pomiędzy 14 a 26 czerwca br.